17.03.2013
KAC-lista co nas wykańcza
NOTE: The content is not available in your language. Below is the text in its original language
Whisky, żeby zasnąć. Kawa, żeby się rozbudzić. A gdzieś w międzyczasie wiadro wody i kilka papierosów. Zdrowy tryb życia niejedno ma imię.Na szczęście dzielni naukowcy nie ustają w badaniach (oczywiście empirycznych) nad kacem, a w szczególności nad alkoholami, które go wywołują. Oto lista oskarżonych o największą „szkodliwość”.

#8. Spirytus

Badania opisane przez British Medical Journal wskazały, że najmniej objawów kaca powoduje picie wyrobów z czystego spirytusu. To dość kontrowersyjny sposób na unikanie bólu głowy następnego dnia, ale - do pewnego stopnia! - działa. Spirytus sanctus, jak nic.
#7. Wódka

Im czystsza, tym lepsza, ale to banał, którego nikomu nad Wisłą nie ma potrzeby przypominać. Polską (no dobrze, nie tylko polską) docenili naukowcy i umieścili ją na drugim miejscu listy alkoholi wywołujących najmniej objawów kaca. Co ciekawe, bardzo często nawet tania wódka okazuje się mniej szkodliwa niż najdroższe alkohole prezentowane poniżej.
#6. Gin

Picie ginu może nie jest szczególnie zdrowe, ale ma pewne zdrowotne właściwości, które wpłynęły na losy części świata. To właśnie regularnie opróżniane beczułki ginu sprawiły, że Brytyjczykom przez długi czas udawało się okupować Indie. Żołnierze najwyraźniej mieli nie tylko mniejszego kaca niż miejscowi, ale też unikali malarii. To dzięki chininie zawartej w toniku dodawanym do ginu dla złamania jego jałowcowego smaku.
#5. Białe wino

Koneserzy, nie tylko ci z przystanków autobusowych i spod lokalnych monopolowych, o winie potrafią opowiadać całymi godzinami, aż w końcu zmorzy ich sen. Sen, po którym budzą się z raczej większym niż mniejszym bólem głowy. Przy tym białe wino jest mniej „kacogenne” niż na przykład czerwone.
#4. Whisky

Szklaneczka whisky przez wielu uważana jest za atrybut dżentelmena, na równi z drogim kubańskim cygarem. Okazuje się jednak, że ów dżentelmen po spożyciu takich samych ilości na drugi dzień cierpiał będzie znacznie bardziej niż amator najprostszych wódek. Wszystko to z powodu "zanieczyszczeń", które odpowiadają za smak i kolor whisky. Według niektórych badań kac wywoływany przez whisky jest dwukrotnie silniejszy niż po zwyczajnej wódce.
#3. Rum

Szkodliwości picia rumu najlepiej dowodzą piraci z Karaibów, zresztą przez długi czas to właśnie rum był "naturalnym" trunkiem świata przestępczego. Czego by nie mówić, ból głowy po nocy sponsorowanej przez rum z pewnością wystarczy do tego, by zechcieć napaść na Bogu ducha winny statek, wyciąć w pień całą załogę i pasażerów, ukraść cenny ładunek, a łajbę zatopić. Ot, na poprawę humoru.
#2. Czerwone wino

Czerwone wino szkodzi zdecydowanie bardziej niż białe, a skala "efektów" zależy od wielu czynników, poczynając od samego zainteresowanego, aż po wahania pogodowe w kraju wytwarzania, które - jako jeden z wielu czynników - przekładają się na finalną jakość winnego wyrobu. Co ciekawe, gorsze lata przyprawiają o ból głowy nie tylko winiarzy, obniżając jakość i sprzedaż wina, ale również konsumentów, którzy niezależnie od wszystkiego raczą się alkoholowymi napojami.
#1. Brandy

Jeżeli drugim w kolejności najbardziej "kacogennym" alkoholem jest czerwone wino, to pierwszym nie może być nic innego jak destylowane wino. Oskara w kategorii "kac na drugi dzień" otrzymują ex aequo brandy, koniaki, śliwowice, grappy i wszystkie inne pochodne "wypalanego" wina. Zatem... jeżeli nie upiłeś się brandy, nie możesz mieć zielonego pojęcia o tym, czym jest prawdziwy kac.
Źródło: British Medical Journal via NY Times, Business Insider, Wprost, Wikipedia
20.03.2013, 17:47
Czyli sprawdza się to, że czym czystsze tym lepsze. Ale jednak czystego spirytu to więcej pić nie zamierzam, za to wódka czysta jak najbardziej :)
06.08.2013, 12:53
Ja bardziej kaca przeżywam pijąc czystą wódkę, a nie whisky - zależy od organizmu i czym go częściej traktujemy :)
24.08.2013, 17:02
Ale za to smak wódki jest arcyochydny. Co innego taka whisky- niebo a ziemia. Poza tym po wódce prawie zawsze cofa... A po whisky nigdy...
panzer
19.09.2013, 16:47
Panzer, gówno prawda. Po whisky miałem takie przeboje żołądkowe że omijam szerokim łukiem. Johnnie Walker wali benzyną a smakuje jak kiszonka z kukurydzy. Większego świństwa nie piłem. Po wódce natomiast (nawet tej tańszej) nic mi nie dolega.
dziuko